Cały dzień siedziałem w domu, dopiero gdy zrobiło się ciemno postanowiłem iść nad owy most. Po jutrze rano mam już wyjeżdżać a ja koniecznie chciałem go zobaczyć. Zapiąłem Oasisa na smycz po czym zeszliśmy na dół. Rozmawiali sobie w najlepsze, wszyscy trzej wyglądali na dość ożywionych lecz gdy mnie zobaczyli od razu przycichli. Bez żadnego słowa założyłem kaptur na głowę i wyszedłem z domu. Po jakiś dziesięciu minutach doszedłem na miejsce, jeden z mostów był strasznie zniszczony, wręcz niezdolny do użytku lecz nie był on nad przepaścią, tylko nad jakąś rzeczką czy czymś.
Drugi wręcz przeciwnie.
- To co? Wchodzimy? - skierowałem wzrok na psa a ten zamerdał lekko ogonem i ruszył przed siebie.
Kilka osób również wchodziło a dwóch facetów pilnowało aby nie było żadnego zamieszania.
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz