Weszliśmy cicho do domu, od razu usadziłam go na swoim łóżku i rozejrzałam się dookoła. Apteczka zapewne będzie w kuchni
- Nie ruszaj się - Nakazałam idąc spokojnie do kuchni, tak jak myślałam była w jednej z szafek. Wzięłam całą i szybko znalazłam się w pokoju.
- To tylko powierzchowna rana - Mruknął odwracając wzrok
- Albo dasz po dobroci, albo wezmę po złości - Wyciągnęłam wodę utlenioną i bandaż. W końcu położył nogę na łóżko, a ja zaczęłam obmywać ranę - Dlaczego to zrobiłeś? Mogłeś odmówić, nic by się nie stało, a oszczędziłbyś sobie tego wszystkiego
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz