Zrobiłam duże oczy po czym szybko odskoczyłam od niego.
- Powiem wszystko Twojemu ojcu! Nie myśl, że nie! I jeszcze psa w to wciągasz?! A może on nie chce dzielić Twojego losu co?! - Zaczęłam wskazując raz na niego, a raz na psa
- O co Ci chodzi? - Zmarszczył brwi
- Po co chcesz tam iść? Życie nie jest takie okrutne, przecież ze wszystkiego istnieje jakieś wyjście, to że coś nie wychodzi nie oznacza, że trzeba iść skakać. Ty głupku!
- Kobieto uspokój się.... - Widziałam jak powstrzymuje śmiech
- Nie uspokoję się, a Ty wracasz ze mną do domu - Skrzyżowałam ręce i starałam się mówić z powagą
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz