Ariana dla WS | X X X

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

Oczy miałem szeroko otwarte, starałem się rzadziej mrugać, niemal cały czas musiałem odchylać się do tyłu żeby nie przeważyć motoru dodatkowo cały czas trzymałem rękę na hamulcu. Starałem się uregulować bicie serca co jakiś czas wstrzymując oddech, na marne, miałem wrażenie że zaraz wyskoczy. Nie szło mi jakoś najgorzej aż nie natrafiłem nad urywek ziemi, będą na to zupełnie nieprzygotowany straciłem równowagę i runąłem na ziemię, było tam dość dużo kamieni, i wystawały jakieś pręty, na jeden niestety zahaczyłem nogą tym samym ją kalecząc. Schowałem się za największy głaz i obserwowałem jak motor stacza się z góry. Jęknąłem cicho po czym położyłem głowę na kamień. Cholera, a tak niewiele mi zostało, stąd już widać metę i wszystkich którzy tam już stały, motor był już na dole. Zastanawiałem się dlaczego nikt nie powiedział o takich niespodziankach. Skierowałem na nieco zakrwawiony strój ściągnąłem na chwilę kask aby móc zaczerpnąć świeżego powietrza. Nagle usłyszałem krzyki. Pierwsza myśl? Niech sobie krzyczą. Jednak po chwili wstałem i ruszyłem na dół ślizgając się, trochę się poobijałem.

?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz