Uśmiechnęłam się przybliżając do niego. Było to całkiem miłe, chociaż nie spodziewałam się takiego czegoś. Zwłaszcza po wykładzie jaki dostaliśmy. Ponieważ nasi ojcowie szli przodem i nie bardzo na nas zwracali uwagę mogliśmy spokojnie iść za rękę, rozmawiając
- A na początku tak się ze mnie śmiałeś - Zaczęłam śmiejąc się cicho
- To Ty zaczęłaś się ze mnie śmiać - Zaznaczył - Ja tylko podłapałem temat - Pokazał w moją stronę koniuszek języka
- Ty się śmiałeś z mych paznokci - Również pokazałam mu język
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz