- Ja bez przerwy ulegam. - uśmiechnąłem się do Tai.
Nagle przed nami stanął czarny, terenowy samochód. Przybraliśmy poważne mini, nie powinniśmy się uśmiechać. Przywitali się, nawet nie wiem kiedy ojciec Tai zniknął. Wszyscy weszliśmy do biura Erica, szedłem koło Tai.
- To ja będę twoim osobistym ochroniarzem. - uśmiechnąłem się lekko.
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz