Skinęliśmy zgodnie głowami. Jechaliśmy jakieś 15 minut leśną dróżką, było dość wąsko, wystawały korzenie więc trzeba było jechać wolno żeby sobie zawieszenia nie zrypać. W końcu dotarliśmy na miejsce, rzeczywiście było można tam wynająć kajaki i inne łódki. [...]
- Mogę jechać z Maksem? - spytał Kev kierując wzrok na Taigę.
- A więc jednak! Nie byłam wystarczająco dobra wczoraj?! - Katrina się rozpłakała i pobiegła w stronę samochodów, chłopak spojrzał na mnie zagubiony.
- No co tak stoisz? Leć za nią, wyjaśnij a nie... - pchnąłem go lekko w stronę gdzie pobiegła dziewczyna.
Ruszył biegiem za nią. usiadłem na piasku.
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz