Po kilku chwilach zaczęliśmy grę. Graliśmy w kosza więc jakoś specjalnie problemów nie miałem. Żałowałem że nie byłem w drużynie z Tai, ale no trudno. [...] Nagle Tai się przewróciła na na nią opadł Li, ich twarze znalazły się bardzo blisko siebie, chłopak uśmiechnął się lekko i wstał. Podszedłem do Tai i pomogłem jej wstać, spojrzałem podejrzliwie na chłopaka.
- Nic ci nie jest? - skierowałem wzrok na nią.
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz