Wyszłam z namiotu już ubrana. Przeciagnelam się na świeżym powietrzu przecierajac oczy
- Co jemy na śniadanie? - Zapytałam z uśmiechem
- Niedaleko jest sklep, możemy iść po bułki, może po jakiś owoc - Zaproponował chowając się w namiocie
- I papryke - Zasmialam się - Ale to w sumie dobry pomysł, przy okazji można się trochę przejść
- Czyli co idziemy do sklepu - Poprawił swoją bluzę a ja skinelam głową
- Idziemy, tylko trzeba im powiedzieć żeby się nie martwili
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz