Uśmiechnąłem się lekko po czym zbliżyłem swoją twarz do jej i otarłem nasze nosy o siebie.
- I co? Nic złego. - wzruszyłem lekko ramionami. - To co... trzeba wstawać. - westchnąłem.
- No niestety. - uśmiechnęła się lekko.
Wygrzebałem się ze śpiwora.
- To się ubierz... a ja wyjdę. - dziewczyna skinęła głową, wyszedłem na zewnątrz przeciągając się.
Blado świeciło słońce, dochodziła dopiero 9, więc miało prawo. Jednak zapowiadał się ciepły dzień. Fajnie, zwłaszcza, że czeka nas tu jeszcze jedna noc.
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz