Uśmiechnąłem się pod nosem, wyszliśmy na zewnątrz. Tai uśmiechnęła się do mnie tajemniczo.
- Tato... mam ochotę na watę cukrową. - powiedziała przeczesując włosy dłonią.
- Dobrze, dobrze. Idź. - westchnął.
- Ale ja się boję iść sama... zabiorę ze sobą Maksa.
Mężczyzna spojrzał na nią piorunującym wzrokiem po czym skinął głową. Dziewczyna z uśmiechem złapała mnie za rękę i ruszyła w stronę parku.
- Pomysłowo. - przyznałem.
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz