- Chcesz teraz spróbować? - spytałem, chowając ręce do kieszeni spodni.
- Jasne, o niczym innym nie marzę. - powiedziała sarkastycznie, uśmiechając się chamsko. - Nie sądzę żebyś mógł mi dawać jakieś wskazówki, ile już jeździsz?
- Od dziecka...
- A widziałam że ledwo trzymasz się w siodle, więc się lepiej przymknij... - stwierdziła.
Przewróciłem oczami, po czym odwróciłem się i wróciłem do stajni zostawiając ją samą, wyszczekana... osiodłałem Saubera po czym wyprowadziłem ze stajni i dosiadłem go. Na uszy założyłem swoje słuchawki, puściłem ulubiony kawałek po czym ruszyłem w stronę lasu.
?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz