Ariana dla WS | X X X

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maska

Mój ojciec z uśmiechem zaklaskał w dłonie.
- No to postanowione.
[...] Pierwsze co, od razu gdy przyjechaliśmy pobiegłem przywitać się z końmi które były na pastwisku, od razu gdy mnie zobaczymy podbiegły do mnie.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

- Ledwo co przyjechaliśmy z gór a wy już planujecie następny wyjazd?- Zapytałam zaskoczona
- Chce korzystać póki mam urlop - Wyjaśnił mój ojciec - A skoro się dogadujecie to myśleliśmy że nie będziecie mieć problemów ze zgodzeniem się
- Wyjechalibysmy po zawodach - Dodał ojciec Maksa
-No w sumie - Odezwał się patrząc na mnie
- Mi tam pasuje - Odpowiedziałam z uśmiechem

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

Tai skinąła jedynie głową, po chwili piosenkę miałem już na swoim telefonie.
[...] Podróż minęła szybko, zatrzymaliśmy się pod domem Taigi.
- To co, za tydzień nad morze? - spytali niemal równocześnie.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

- Dobranoc - Również się uśmiechnęłam jeszcze raz go całując. Wstałam z łóżka i ruszyłam w stronę łazienki. Wzięłam szybki prysznic po czym położyłam się we własnym łóżku. Szkoda, że ten wyjazd skończył się tak szybko. Fajnie było razem jeść każdy posiłek i spędzić trochę czasu razem. Rano po śniadaniu wsiedliśmy w samochód.
- Znalazłem ostatnio fajną piosenkę - Podał mi jedną słuchawkę, a ja włożyłam ją do ucha. - Miałem Ci pokazać wcześniej, ale wyleciało mi z głowy
- Ej fajne - Uśmiechnęłam się - Prześlesz mi to?

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

- Nie podobał mi się aż tak, żebyśmy mogli włączyć innego. - zaśmiałem się lekko. - Tak, mamy.
Tai wzruszyła lekko ramionami po przegryzła dolną wargę.
- Chyba będę uciekać spać. - ziewnęła.
- Jasne, no to... dobranoc. - uśmiechnąłem się po czym ją pocałowałem.

? Oki ;3

niedziela, 7 lutego 2016

Małe info :D

Zaraz uciekam na komę, a nie wiem czy nie będziemy mieć za chwilę limitu w dodawaniu postów, więc w razie czego będę je dodawać na "przeznaczenie" jeśli już ten limit się włączy bo jak jest to z komy postów nie mogę dodawać :/

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Przytuliłam się do niego przeciągając i mrucząc przy tym. Film zaczynał mnie nudzić, po prostu nie moje klimaty, ale chyba podobał się Maksowi więc starałam się to jakoś wytrzymać
- Może jest druga część - Zaczął, gdy leciały już napisy końcowe
- Zobaczysz w domu, teraz jest już późno, za chwilę trzeba będzie iść spać, nie ma sensu nawet szukać - Zatrzymałam go, gdy tylko chciał wstać
- Nie podobał Ci się - Zauważył, na co jedynie westchnęłam
- Nie bardzo - Wyznałam - Ale Tobie się podobał więc starałam Ci się nie przeszkadzać - Ziewnęłam - Jutro znowu zaczynamy lekcje?

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

- Pewnie tak. - uśmiechnąłem się lekko.
Po krótkim czasie wyszliśmy i zaczęliśmy szukać naszych ojców. [...] Był już wieczór, leżeliśmy u mnie i oglądaliśmy film. Jutro rano wracamy do domu, znów wrócimy do codzienności...

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

- Prawda, jest tutaj bardzo miło - Również się uśmiechnęłam zanurzając łyżeczkę w lodach, aby zaraz po tym mogła się znaleźć w mych ustach - Całkiem smaczne
- Kevin też bierze udział, ten chłopak, którego widziałaś pierwszego dnia - Wyjaśnił
- Twój przyjaciel? - Zapytałam przechylając głowę
- Owszem - Uśmiechnął się oblizując dolną wargę - Ma dziewczynę w naszym wieku, myślę, że się dogadacie - Dodał
- Mam nadzieję - Westchnęłam - Zaraz trzeba będzie się zbierać... Pewnie jak się nie ruszymy to oni znajdą nas - Zaśmiałam się cicho

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

- Uwierz mi, dałabyś radę. Poza tym, mogę dać ci kilka lekcji. - mrugnąłem.
- Zobaczymy. - stwierdziła.
Po skończonych frytkach postanowiliśmy zamówić lody, obydwoje wzięliśmy czekoladowe.
- Aż mi się nie chce stąd wychodzić. - uśmiechnąłem się lekko.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Zadowolona zaczęłam jeść frytki. Usiedliśmy w takim miejscu, że mieliśmy ładny widok na góry, zapewne mój ojciec coś podejrzewał, ale dlaczego miałby nas zatrzymywać? Chyba lepiej, że wiedzą gdzie jesteśmy niż jakbyśmy mieli zniknąć nagle im z oczu
- Będą zawody konne - Odezwał się nagle
- Bierzesz udział? - Spojrzałam na niego, a ten jedynie skinął głową - Będę Ci kibicować - Uśmiechnęłam się sięgając po puszkę coli
- Dzięki, w sumie to mogłabyś wziąć udział dla początkujących, na pewno jakoś byś sobie poradziła - Złapał mnie za rękę
- Nie, jeszcze za mało umiem. Może za jakiś czas

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

Ojciec dziewczyny patrzał na nią przez chwilę po czym skinął głową, gdy byliśmy wystarczająco daleko przybiliśmy piątkę. Zamówiliśmy sobie frytki i dwie butelki coli, usiedliśmy do stolika, całe szczęście że w budynku była klimatyzacja.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Po kolejnej jakże ciekawej historii, zaczęłam wręcz ziewać
- Maks - Wyszeptałam, a ten na mnie spojrzał - Ciebie też to tak nudzi? - Zapytałam starając się mówić szeptem, aby nas nie usłyszeli
- Owszem - Westchnął - Może pójdziemy się czegoś napić, albo zjeść coś. Jest tutaj jakaś mała knajpka - Wskazał głową na niewielki budynek
- W sumie pomysł mi bardzo odpowiada, ale tak łatwo nas nie puszczą - Zamyśliłam się chwilę - Tato - Powiedziałam już głośniej - Trochę mi słabo, chyba za dużo słońca jak na dzisiaj, a nawet czapki nie wzięłam. Pójdziemy się usiąść i napić wody, później do was dołączymy - Powiedziałam starając się być jak najbardziej poważna

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

- A ty stwierdziłaś że ledwo trzymam się w siodle. - zaśmiałem się lekko.
Na miejscu czekał na nas przewodnik, ale jakoś specjalnie nie chciało mi się go słuchać. Co mnie obchodzi historia tych gór? Natomiast nasi ojcowie byli zachwyceni.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Uśmiechnęłam się przybliżając do niego. Było to całkiem miłe, chociaż nie spodziewałam się takiego czegoś. Zwłaszcza po wykładzie jaki dostaliśmy. Ponieważ nasi ojcowie szli przodem i nie bardzo na nas zwracali uwagę mogliśmy spokojnie iść za rękę, rozmawiając
- A na początku tak się ze mnie śmiałeś - Zaczęłam śmiejąc się cicho
- To Ty zaczęłaś się ze mnie śmiać - Zaznaczył - Ja tylko podłapałem temat - Pokazał w moją stronę koniuszek języka
- Ty się śmiałeś z mych paznokci - Również pokazałam mu język

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

Sprawnie nakryliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Muszę przyznać, wyszło nam całkiem dobre. Po obiedzie zmywali oni a my poszliśmy się przebrać. Założyłem krótkie spodenki i koszulkę.
Po pewnym czasie wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę gór przystosowanych do wspinaczki. Idąc koło Tai, złapałem ją za rękę. Niby przy ojcach mieliśmy być jako przyjaciele, ale oni przecież mogą trzymać się za rękę.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Uśmiechnęłam się oddając pocałunek
- Maks lubię, Cię ale całujesz moją córkę na moich oczach - Ojciec sprawnie nas od siebie odkleił - Wolałbym, abyście przy nas byli raczej...
- Jak przyjaciele - Dokończył ojciec Maksa, na co jedynie się delikatnie uśmiechnęłam
- W sumie to zaraz będzie obiad więc... - Zaczęłam starając się ukryć swoje rozbawienie
- Wyjmę talerze - Dodał Maks
- A ja sztućce

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

Spojrzałem na naszych ojców, mój siedział z lekko otwartą buzią a Tai wyglądał jakby chciał mnie zabić jednak stopniowo łagodniał. Ponownie skierowałem wzrok na Taigę która przyglądała się mi wyczekująco.
- Ja... też cię kocham. - uśmiechnąłem się lekko po czym złączyłem nasze usta w pocałunku.

? Hehe xd

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Zachichotałam cicho, wsypując wszystko do ryżu
- W sumie jak już jesteśmy tutaj wszyscy razem to ja chciałabym coś ogłosić, żeby później nie było zbędnych pytań - Stanęłam obok Maksa
- Jeśli to jest to o czym ja myślę... - Zaczął mój ojciec karcąc nas wzrokiem
- Zapewne to nie jest to - Westchnęłam - Ja... Kocham go - Oznajmiłam z uśmiechem
- Kogo?! - Mój ojciec prawie się zakrztusił sokiem, a ja jedynie spojrzałam nieco zawstydzona na Maksa
- Chciałam to powiedzieć w nieco lepszej sytuacji, ale chciałam żeby wiedzieli o tym też i oni - Włożyłam kosmyk za ucho - Dzisiejszy pocałunek również nie był bezcelowy czy coś...

? Taki nagły zwrot akcji xd

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

- A on jak zawsze wszędzie widzi podtekst seksualny. - westchnąłem.
- Maks! - skarcił mnie wzrokiem.
- No co? - uśmiechnąłem się pod nosem nawet się do niego nie odwracając. - Nie przejmuj się, to nie pierwszy raz. - te słowa skierowałem do dziewczyny.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Po kilku minutach ponownie byłam na dole. Panowała tutaj strasznie dziwna atmosfera, czyżby coś się stało podczas mojej nieobecności? Bez słowa wróciłam do pomocy przy obiedzie
- Chyba zaczęliście się dogadywać - Zaczął mój ojciec, patrząc raz na mnie raz na chłopaka
- Owszem - Odpowiedziałam jedynie - Jak ostre to ma być? Bo nie wiem ile dodać papryki - Odwróciłam się w ich stronę
- Ja tam lubię ostre - Maks jedynie się do mnie uśmiechnął
- To tak samo jak ja - Odwzajemniłam gest
- Czy my wam przeszkadzamy? - Odezwał się tym razem jego ojciec
- Przecież pytałam tylko o ostrość dania - Przechyliłam głowę nie bardzo rozumiejąc

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

- No, możemy. - odpowiedziałem po chwili.
Dziewczyna uśmiechnęła się lekko co odwzajemniłem i zniknęła na schodach. Nasi ojcowie spojrzeli na mnie pytająco, wyglądali strasznie. Odwróciłem się do nich tyłem i wróciłem do wyciskania soku.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Kiedy pokroiłam potrzebne warzywa i umyłam ręce wyciągnęłam telefon z kieszeni, aby po chwili podać go ojcu
- Zrób nam zdjęcie - Powiedziałam nagle - Jesteśmy tutaj już drugi dzień, a ja nie mam żądnych zdjęć - Położyłam ręce na ramiona chłopaka, a policzek przycisnęłam do niego - Uśmiech! - Zawołałam pokazując swoje ząbki
- J-Już - Mój ojciec był zdziwiony oddając mi telefon
- Patrz jakie fajne - Pokazałam mu - Wstawimy na fejsa? - Zaczęłam patrząc na niego

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

Lekko dotknąłem wargę gdzie przed chwilą znajdowały się usta dziewczyny po czym lekko ją przegryzłem.
- O tym też mamy zapomnieć? - powiedziałem cicho sam do siebie.
Słysząc głos ojca zszedłem powoli na dół.
- Dzisiaj idziemy w góry i idziesz z nami, bez żadnego ale. - powiedział od razu.
- Mhm. - odpowiedziałem opierając się o krzesło.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

- Podobam... - Powtórzyłam uśmiechając się lekko - Ale to już wiem - Dodałam nie zmieniając wyrazu twarzy. Spojrzał na mnie zszokowany, a jego policzki zaczęły się robić czerwone, co było nawet urocze
- Skoro wiesz... Dlaczego tak bardzo chciałaś znać odpowiedź... - Odwrócił wzrok
- Chciałam to usłyszeć od Ciebie ptasi móżdżku - Zbliżyłam się do niego, aby nasze usta się spotkały

- Chyba już przyszli, idę zobaczyć co będzie na obiad - Wstałam z łóżka znikając za drzwiami, w sumie trochę też nie wiedziałam jak się po tym zachować.
- Jemy dzisiaj ryż na ostro - Oznajmił ojciec chłopaka - A Maks gdzie?
- Zaraz powinien zejść, może jakoś pomogę?

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

Wlepiłem wzrok w sufit.
- Ten sufit jest bardzo interesujący, prawda? - stwierdziłem.
- Nie zmieniaj tematu. - dźgnęła mnie w brzuch przez co wstałem.
- Ale co ja mam ci powiedzieć? Zrobiłem to bo mi się podobasz, to chciałaś usłyszeć?

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Westchnęłam, jejku jak ciężko od niego o jakąś informację. Przecież nie proszę o nic takiego, jestem po prostu ciekawa dlaczego. Wskoczyłam obok niego na łóżko, leżąc na brzuchu
- Nie dam Ci spokoju - Oznajmiłam
- Nawet jak Ci powiem to mi nie dasz - Westchnął na co się jedynie zaśmiałam
- No w pewnym stopniu masz rację, ale to nie zmienia faktu, że masz mi powiedzieć - Zaczęłam dźgać go po brzuchu, aż w końcu złapał moją rękę - Więc powiesz?

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

Spojrzałem na nią błagalnie jednak ta nie dawała za wygraną.
- Mówiłem już. Sam nie wiem dlaczego. - powiedziałem powoli.
- To nie jest odpowiedź.
Złapałem się za głowę po czym opadłem na łóżko i co ja mam jej powiedzieć? Bo mi się podobasz?

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Ubrana w krótkie spodenki i koszulkę poszłam do kuchni, aby posprzątać po śniadaniu, kiedy wszystko było już czyste ponownie zaczęłam wskakiwać po schodach na górę. Zapukałam do pokoju Maksa po czym weszłam
- Wiesz w ogóle gdzie ich wcięło? - Zapytałam podchodząc do niego
- Poszli na zakupy, żeby było coś na obiad - Wyjaśnił na co jedynie skinęłam głową. Usiadłam na krześle naprzeciwko niego
- Skoro mamy jeszcze chwilę czasu na osobności - Zaczęłam przeciągając się - Może usłyszę odpowiedź na wczorajsze pytanie

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

- Odpowiedziałem już. - powiedziałem na tyle głośno by mnie usłyszała.
- Nie wydaje mi się. - stwierdziła.
Pokręciłem jedynie lekko głową po czym poszedłem do siebie, usiadłem na brzegu łóżka i przegryzłem lekko dolną warkę wbijając wzrok w okno.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Wychodząc z pokoju chciałam się udać do łazienki, jednak zatrzymał mnie miły zapach. Od razu skręciłam na schody i zeszłam do kuchni. Widząc na stole naleśniki, uśmiechnęłam się delikatnie
- Już nie śpisz... - Zaczął - Nasi ojcowie wyszli więc zrobiłem śniadanie - Odwrócił się, aby nalać soku. Sama usiadłam na stołem
- Naleśniki z czekoladą - Powiedziałam cicho - Wyglądają pysznie - Dodałam nieco głośniej, zabierając się za jedzenie. Było jakoś dziwnie cicho, jednak żadne z nas tej ciszy nie przerywało. W spokoju jedliśmy śniadanie - Dziękuje, było dobre. Nie sprzątaj, ubiorę się i pozmywam - Wstałam od stołu
- Mogę posprzątać, to tylko dwa talerze - Wzruszył ramionami
- Ty zrobiłeś, to ja posprzątam - Stanęłam w drzwiach - Pamiętaj, że wciąż czekam na odpowiedź na wczorajsze pytanie - Z uśmiechem ruszyłam w stronę łazienki

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

- Nie wiem. - powiedziałem jedynie.
Czułem że za chwilę zacznę się jąkać, a Tai zapewne zaraz zada kolejne pytanie, nie chciałem się jeszcze bardziej wygłupić. Po kilku chwilach dziewczyna odsunęła się otwierając drzwi, wyszedłem a po chwili ponownie się zamknęły. Przejechałem dłonią po twarzy po czym wszedłem do mojego pokoju. [...] Obudziłem się pierwszy, zszedłem po cichu na dół, na stole leżała karteczka.
"Poszliśmy z Robertem po coś na obiad, nie wychodźcie z domu"
Rzuciłem ją z powrotem po czym stanąłem przed lodówką a gdy zobaczyłem mleko od razu przypomniały mi się wczorajsze słowa Tai o naleśnikach. Dlatego też postanowiłem je przygotować. Ułożyłem je na talerzach, ozdobiłem truskawkami i czekoladą.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Spojrzałam na niego zaskoczona. Zaimponować? Ale po co? Przecież to nie miało żadnego sensu
- Chciałeś mi zaimponować zabijając się? Już szybciej byś to zrobił, gdybyś usmażył naleśniki z czekoladą - Skrzyżowałam ręce - Po co chciałeś to zrobić?
- Byłaś zachwycona Dorianem, wystarczyło kilka minut, żebyś się do niego uśmiechała jak nigdy - Odwrócił głowę
- Dlaczego jesteś zazdrosny? - Zapytałam już prosto z mostu
- Wcale nie jestem... - Cały czas miał odwrócony wzrok
- To spójrz na mnie i mi to powiedz

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

- Wolę nie mówić... - stwierdziłem wzdychając cicho.
Po kilku minutach ciszy, dziewczyna skończyła obwiązywać mi nogę i spojrzała na mnie poważnie.
- Wolę żebyś powiedział. - stwierdziła.
Pokręciłem jedynie głową po czym wstałem i ruszyłem do drzwi.
- Dzięki za pomoc. - dodałem.
Chciałem już wychodzić, lecz ta oparła się o drzwi nie pozwalając mi na to.
- Nie wypuszczę cię, dopóki mi nie powiesz. - zmierzyła mnie wzrokiem.
- Chciałem ci zaimponować. - mruknąłem, wolałem to zachować dla siebie ale mi nie pozwoliła.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Weszliśmy cicho do domu, od razu usadziłam go na swoim łóżku i rozejrzałam się dookoła. Apteczka zapewne będzie w kuchni
- Nie ruszaj się - Nakazałam idąc spokojnie do kuchni, tak jak myślałam była w jednej z szafek. Wzięłam całą i szybko znalazłam się w pokoju.
- To tylko powierzchowna rana - Mruknął odwracając wzrok
- Albo dasz po dobroci, albo wezmę po złości - Wyciągnęłam wodę utlenioną i bandaż. W końcu położył nogę na łóżko, a ja zaczęłam obmywać ranę - Dlaczego to zrobiłeś? Mogłeś odmówić, nic by się nie stało, a oszczędziłbyś sobie tego wszystkiego

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

- Hej Maks, a może zanim pójdziecie jeszcze jedna kartka? - zawołał za nami.
- Nie, dzięki. - odkrzyknąłem.
Znaleźliśmy się ponownie na górze i ruszyliśmy w stronę domku, żadne z nas nic nie mówiło, wbiłem wzrok w ziemię.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Momentalnie do niego podbiegłam przyglądając mu się uważnie. Nie trudno było zauważyć kilka siniaków i rozciętą nogę. Wręcz spiorunowałam go wzrokiem. Wiedziałam, że to będzie zły pomysł, mówiłam mu o tym, ale po co mnie słuchać
- Mówiłam Ci, żebyś tego nie robił! Czy to choć raz nie możesz mnie posłuchać?... Trzeba to odkazić - Westchnęłam nieco się uspokajając
- Ej dam mu spokój, krzyczysz jakbyś była co najmniej jego dziewczyną. Tak w ogóle poszło Ci całkiem nieźle - Dorian objął mnie ramieniem, jednak zrobiłam krok w przód, przez co jego ręka opadła. Spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, który ominąłem
- Dzięki, nie wiedziałam, że są tam aż takie dziury - Mruknął - I serio nic mi nie jest bywało gorzej - Przeczesał włosy ręką
- Motor działa to najważniejsze - Właściciel sprzętu zaczął go prowadzić w stronę domu
- Chodź, opatrzę Ci nogę - Złapałam Maksa za rękę ciągnąc za sobą
- Dajcie spokój, przecież noc jeszcze młoda - Głos chłopaka zatrzymał nas, jednak ja nie miałam ochoty na sprzeczki
- Dla nas już się skończyła. Cześć

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

Oczy miałem szeroko otwarte, starałem się rzadziej mrugać, niemal cały czas musiałem odchylać się do tyłu żeby nie przeważyć motoru dodatkowo cały czas trzymałem rękę na hamulcu. Starałem się uregulować bicie serca co jakiś czas wstrzymując oddech, na marne, miałem wrażenie że zaraz wyskoczy. Nie szło mi jakoś najgorzej aż nie natrafiłem nad urywek ziemi, będą na to zupełnie nieprzygotowany straciłem równowagę i runąłem na ziemię, było tam dość dużo kamieni, i wystawały jakieś pręty, na jeden niestety zahaczyłem nogą tym samym ją kalecząc. Schowałem się za największy głaz i obserwowałem jak motor stacza się z góry. Jęknąłem cicho po czym położyłem głowę na kamień. Cholera, a tak niewiele mi zostało, stąd już widać metę i wszystkich którzy tam już stały, motor był już na dole. Zastanawiałem się dlaczego nikt nie powiedział o takich niespodziankach. Skierowałem na nieco zakrwawiony strój ściągnąłem na chwilę kask aby móc zaczerpnąć świeżego powietrza. Nagle usłyszałem krzyki. Pierwsza myśl? Niech sobie krzyczą. Jednak po chwili wstałem i ruszyłem na dół ślizgając się, trochę się poobijałem.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Nie byłam za tym, aby ruszył, coś na prawdę może mu się stać. Podeszłam do niego, a ten spojrzał na mnie pytająco
- Nie powinieneś tego robić - Mówiłam dalej z powagą
- Daj już spokój, nic mi nie będzie - Włączył silnik, a ja zrobiłam krok w tył - Idź lepiej do Doriana, bo za bardzo się za Tobą stęskni
- Co to w ogóle miało znaczyć? - Zmarszczyłam brwi i chciałam go nawet złapać, jednak już ruszył. Wszyscy patrzyli jak jedzie, niektórzy nawet to nagrywali
- Kto się zakłada, wywali się czy nie? - Zaśmiał się ktoś z tyłu
- Głupek - Mruknęłam pod nosem krzyżując ręce

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

- Ja mam. - jeden z chłopaków podniósł rękę. - 10 minut, będę przy górze z kaskiem, strojem i motorem. - Dorian skinął głową a chłopak zniknął.
- No to chodźmy. - chłopak wzruszył lekko ramionami.
[...] Przebrałem się w strój a w ręce trzymałem kask na którym była kamerka.

Podszedłem do góry, była strasznie stroma i wysoka, czułem jak moje serce zaczyna szybko bić.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Dobrze mi się z nim rozmawiało, był jakiś inny, nie wiedziałam jeszcze czy to na plus czy też minus, w końcu nie znałam go za długo.
- Nie rozumiem - Przechyliłam głowę patrząc na nich zdezorientowana
- Czerwone karty to są najgorsze jakie mogą być, zadania są wręcz niewykonalne. Raz sam miałem czerwoną, do dzisiaj mam bliznę - Podniósł koszulkę, pokazując bliznę na brzuchu
- To co Ty miałeś zrobić? - Zapytałam zaskoczona, a zarazem zaciekawiona
- Skoczyć z najwyższego klifu - Uśmiechnął się jedynie - Łatwo nie było, ale skoro zadanie przyjąłem to nie mogłem odmówić - Uśmiechnął się, a ja to odwzajemniłam
- Dobra, a więc treść zadania brzmi następująco. Musisz zjechać z góry Hendron, na wybranym pojedźcie. Uwaga przekraczając metę musisz siedzieć, nie leżeć - Zaśmiał się jeden z nich
- Nie brzmi jakoś strasznie - Maks jedynie wzruszył ramionami
- Bo wy nie znacie tej góry. Jest to najniebezpieczniejszy zjazd w okolicy 100 kilometrów, stroma, a na dodatek jest kilka ramp na niej - Wyjaśnił jeden ze starszych chłopaków
- Kto normalny ustawia rampy na górze - Burknęłam
- Dzięki temu zadanie jest ciekawsze - Dorian zaśmiał się jedynie stojąc blisko mnie, trochę dziwnie było czuć jego oddech na ramieniu
- Maks, nie wiem czy to dobry pomysł - Spojrzałam na niego z powagą
- Nie raz zjeżdżałem z górek - Wzruszył ramionami - Ma ktoś może crossa?
- Nie chce jechać z Tobą na pogotowie - Westchnęłam

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

Spojrzałem raz na dziewczynę raz na chłopaka po czym zmarszczyłem lekko brwi. Wróciliśmy do domu, założyłem czarne jeansy, koszulkę i bluzę wspólnie poszliśmy nad ową imprezę. Było tam dość dużo ludzi. Widząc jak Taiga się do niego uśmiecha, czułem jak mnie w środku gniecie, nie wiem czemu. Ewidentnie jej imponował, ale czym? Co on ma czego ja nie mam?
- Zatańczysz? - spytał nagle.
- Jasne. - uśmiechnęła się szeroko.
Zostawili mnie samego oparłem się o barek i rozglądnąłem dookoła. Nagle zobaczyłem kilku chłopaków grających chyba w jakieś wyzwania, podszedłem do nich.
- Siema, chcesz zagrać? - odezwał się jeden.
- Pewnie. - skinąłem głową.
- Wyciągasz jedną kartkę. Zielona - Zadnie łatwe, pomarańczowa - trudniejsze, czerwona - trudne, niebezpieczne. - wyjaśnił i wyciągnął w moją stronę kilkanaście kart które wcześniej posortował.
- Oooo. - usłyszałem nagle, gdy miałem sięgać po kartę, był to Dorian stojący wraz z Taigą. - Grałem w to setki razy, zajebista gra, gorzej jak wyciągniesz czerwoną. - zaśmiał się a dziewczyna spojrzała na niego z podziwem.
Wywróciłem jedynie oczami i wyciągnąłem kartę, ku nieszczęściu była to czerwona. Chłopak uśmiechnął się.
- Jako że grasz pierwszy raz, masz szansę się jeszcze wycofać.
- Wchodzę.

? Skoro scena zazdrości, to próba zaimponowania też musi być (:
Wymyśl mu jakieś ekstremalne i niebezpieczne zadanie : 3

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Nie spodziewałam się, że w drodze powrotnej spotkamy Maksa i to z jakimś innym chłopakiem. Przedstawił nas sobie. Nie wyglądał najgorzej, po twarzy raczej wydawał się być w miarę sympatyczny, jednak nigdy nie ocenia się książki po okładce
- Żałuj, że Cię z nami nie było, znaleźliśmy na prawdę fajny wodospad - Zaczął jego ojciec, nawet nie bardzo zwracając uwagę na nowego towarzysza
- Też znalazłem kilka fajnych miejsc- Odpowiedział jedynie
- Nie wiem jak wy, ale ja idę do domu - Przeciągnęłam się wymijając ich
- Poczekaj. Moi znajomi organizują małą imprezę, może wpadniecie? Kilka ulic dalej, w razie czego będę mógł was odprowadzić - Uśmiechnął się do mnie, to ciekawe miał w sobie coś... innego
- Nie wiem czy to dobry pomysł - Zaczął Maks
- Chętnie - Przerwałam mu - Chodź do nas, przebiorę się i będę gotowa - Również się do niego uśmiechnęłam

? Sceny zazdrości? :D

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

Przeszliśmy na drugą stronę, było tam coś w stylu dżungli. Kilka mini restauracji i różnego rodzaju atrakcje w tym park linowy i basen z kilkoma zjeżdżalniami. Było można wziąć też małpkę, papugę czy pandę na ręce. Szkoda że nie przyszli ze mną, pewnie by im się spodobało.
- Fajny pies. Jak się wabi? - usłyszałem nagle.
- Dzięki, Oasis. - odwróciłem się za siebie i zobaczyłem chłopaka chyba mniej więcej w moim wieku.
Miał krótkie, brązowe włosy zaczesane do góry, był takiego wzrostu co ja.
- Jestem Dorian. - przedstawił się i wyciągnął w moją stronę rękę.
- Maks. - zrobiłem to samo.
Szybko złapaliśmy ze sobą dobry kontakt dowiedziałem się że mieszka kilkanaście kilometrów ode mnie. Po pewnym czasie gdy zrobiło się konkretnie ciemno wróciliśmy z powrotem, szliśmy przez bulwar rozmawiając kiedy na horyzoncie pojawił się ojciec wraz z Taigą i jej tatą.
- Nie zdziw się, jak zaraz będę musiał spadać, mój tata idzie.
- Spoko. - uśmiechnął się lekko. - A to twoja siostra?
Pokręciłem jedynie przecząco głową.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Po kilku godzinach przystanęliśmy obok wodospadu. Od razu ściągnęłam ubrania i w stroju kąpielowym wleciałam do wody. Była chłodna i przyjemna, wręcz idealna na taką pogodę. Mężczyźni rozsiedli się na niewielkiej ławce wyciągając jakiś prowiant, wołali mnie, jednak ja póki co wolałam jeszcze nie wychodzić, przecież tam od razu wszystkiego nie zjedzą. Demon widząc jedzenie wyskoczył z wody jak oparzony, cóż to akurat było do przewidzenia.
- To co jemy? - Zawołałam idąc w ich stronę okryta ręcznikiem
- Mamy kanapki, jakieś ciastka - Zaczął Tomy
- Ubierz się, robi się późno, a nie chce żebyś się przeziębił - Ojciec podał mi ubrania, a ja jedynie skinęłam głową ubierając się i zaczynając jeść
- Byłem wręcz pewien, że Maks chętnie z nami pójdzie - Zaczął jego ojciec z zamyślonym wyrazem twarzy
- Jego strata - Wzruszyłam jedynie ramionami

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

Cały dzień siedziałem w domu, dopiero gdy zrobiło się ciemno postanowiłem iść nad owy most. Po jutrze rano mam już wyjeżdżać a ja koniecznie chciałem go zobaczyć. Zapiąłem Oasisa na smycz po czym zeszliśmy na dół. Rozmawiali sobie w najlepsze, wszyscy trzej wyglądali na dość ożywionych lecz gdy mnie zobaczyli od razu przycichli. Bez żadnego słowa założyłem kaptur na głowę i wyszedłem z domu. Po jakiś dziesięciu minutach doszedłem na miejsce, jeden z mostów był strasznie zniszczony, wręcz niezdolny do użytku lecz nie był on nad przepaścią, tylko nad jakąś rzeczką czy czymś.
Drugi wręcz przeciwnie.
- To co? Wchodzimy? - skierowałem wzrok na psa a ten zamerdał lekko ogonem i ruszył przed siebie.
Kilka osób również wchodziło a dwóch facetów pilnowało aby nie było żadnego zamieszania.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Znowu zaczynał być irytujacy, ale jak chce to niech siedzi w domu, nikt mu nie zabroni
- To ja pójdę się spakować i może wezme strój, ponoć są tutaj ładne jeziora i wodospady - Poszłam na górę. Gdy wypelniony plecak znalazł się na moich plecach wstapilam do Maksa - Fochasz się gorzej niż baba- Zaczęłam na wstepie
- Nie mam żadnego focha - Odwrócił się w moja stronę
- Mów sobie co chcesz, ja nie będę Cię do niczego zamawiać, bo mam gdzieś co będziesz robić, skoro jednak miałeś zamiar nigdzie nie wychodzić trzeba było zostać tam. Chodz Demon znajdziemy wodospad- Zagwizdalam i zbieglam z psem na dol. Po kilku minutach byliśmy już w drodze, rozmawialiśmy głównie o okolicy, przyrodzie, zwierzętach, nie było nawet tak źle

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

- Ja nie mogę. - stwierdziłem odnosząc talerz do zlewu.
- Czemu? - tata odwrócił się w moją stronę.
- Jestem zajęty.
- Ciekawe czym...
- Nie ważne. - mruknąłem.
Czułem na sobie przenikliwy wzrok ojca, wytarłem dłonie w ściereczkę po czym poszedłem do góry i zamknąłem się w swoim pokoju.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

- Najlepiej jakbyśmy o tym zapomnieli - Stwierdzilam wstajac z łóżka i kierując się w stronę drzwi
- Przecież nie robiliśmy nic złego - Mruknął lecz nawet się do niego nie odwrocilam
- Po prostu zapomnij - Wyszłam i udalam się do siebie. Na śniadaniu praktycznie się do siebie nie odzywalismy
- To może jakaś wycieczka w góry? - Zaproponował w końcu mój ojciec przerywając ciszę
- Może być - Powiedziałam od niechcenia

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maksa

- Też zasnąłem. - wzruszyłem lekko ramionami.
- Niech to zostanie między nami. - stwierdziła dość zakłopotana.
- Jak chcesz. - westchnąłem.
Podniosłem telefon z szafki nocnej, była już prawie dziewiąta. Jedną ręką przeczesałem włosy a drugą potarłem zaspane oko. Po tym wstałem i pogłaskałem Oza leżącego na brzegu łóżka.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Rano czułam takie miłe ciepło aż nie miałam ochoty wstawać. W końcu podniosłam jedną powieke, widząc że leze na Maksie ponownie ją zamknelam... chwila... Co?! Gwałtownie wstalam patrząc na niego zaskoczona
- Dlaczego ja spalam na Tobie?
- Bo usnelas?- Ziewnal
- Trzeba było mnie obudzić - Burknelam zaczerwieniona

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Maska

Sam nie wiem kiedy, ale usnąłem. Następnego dnia obudziłem się pierwszy, Taiga leżała przytulona do mnie, miałem wstać ale ponownie zasnąłem.

?

niedziela, 7 lutego 2016

Od Taigi

Polozylam się przykrywajac koldra. Głowa sama opadła mi na poduszkę. Film był całkiem fajny, ale w połowie zaczął mnie łapać sen
- Śpisz? - Dzgnelam go lekko w plecy.
- Nie - Usłyszałam jedynie - A czemu?
- Nie ruszasz się - Usmiechnelam się delikatnie, a po kilku następnych minutach sama usnelam

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Maksa

- No ja też. - odpowiedziałem.
Dziewczyna skinąła głową po czym zapadła dość niezręczna cisza.
- Może jakiś film? - zaproponowałem.
- Jasne.
Wstałem po czym puściłem film który wspólnie wybraliśmy, wydawał się być ciekawy. Wróciłem na swoje miejsce i przesunąłem robiąc miejsce Tai, dodałem jej również część kołdry żeby nie było jej zimno.

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Taigi

Strasznie nudziło mi się samej w pokoju. Patrzyłam na białą ścianę i słuchałam cicho chrapania Demona, w końcu nie wytrzymałam i wstałam. Zapukałam do drzwi prowadzących do pokoju Maks. Otwarłam je, delikatnie się wychylając
- Śpisz? - Wyszeptałam
- Nie, stało się coś? - Podniósł się, przyglądając mi się w uwagą
- Nie... W sumie to nie - Zamknęłam za sobą drzwi - Po prostu cholernie mi się nudzi i byłam ciekawa co robić - Wyznałam z lekkim uśmiechem
- Siadaj, też nie mogę spać - Zaświecił małą lampkę. Oparłam się o ścianę podkulając do siebie nogi - Tak w ogóle to chyba jesteśmy w tym samym wieku, co nie? - Zaczął nagle. W sumie nigdy nie pytałam go o wiek, bo nawet nie było ku temu okazji
- Jeśli również masz 17 to tak - Skinęłam głową

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Maksa

- Chyba też pójdę... - stwierdziłem.
Ruszyliśmy powolnym krokiem w stronę domku gdzie byliśmy po jakiś 10 minutach. Poszedłem pod prysznic po czym od razu położyłem się do łóżka. Założyłem słuchawki na uszy kiedy usłyszałem pukanie do drzwi.

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Taigi

- Nie przepadam za wysokościami - Wyznałam ze spokojem przyglądając się przepaści, którą szybko ominęłam. Może i nie była zbyt duża, ale mimo wszystko takiego czegoś nie lubiłam
- A pojechałaś w góry - Zauważyłam
- Chyba nie myślisz, że jestem tutaj z własnej woli - Burknęłam - Zaczyna się robić zimno, nie wiem jak Ty, ale ja spadam spać

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Maksa

- Oczywiście, jak że inaczej. - wywróciłem lekko oczami po czym zszedłem na dół.
Nasi ojcowie spali na kanapie, na stoliku było kilka piw a na telewizorze leciał jakiś mecz. Postanowiliśmy nie oddalać się za daleko, szliśmy wzdłuż chodnika rozmawiając. Przystaliśmy na chwilę, oparłem się o murek i lekko wychyliłem, byliśmy dość wysoko, ale w górach to normalne.

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Taigi

- Demon chcesz iść na dwór? - Zawołałam, na co pies jedynie zniknął za drzwiami, aby do nas wrócić ze smyczą - Czyli muszę wstać - Westchnęłam zapinając go - Znasz mniej więcej okolice?
- Mniej więcej - Przyznał zarzucając na siebie bluzę
- Jak się zgubimy to będzie tylko i wyłącznie Twoja wina - Również ubrałam ciepłą bluzę i złapałam za smycz.

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Maksa

Zagwizdałem a po chwili koło nas pojawiły się oba psy, każdy dostał po kawałku pizzy. Po kilku minutach Oz, wskoczył mi na kolana mimo iż już jest na to za duży, lubił to robić.
- Chyba pójdę się z nim przejść. - stwierdziłem głaszcząc psa i lekko się do niego przytulając.

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Taigi

Przełknęłam kawałek pizzy oblizując kącik ust
- To na pewno. Moglibyśmy pójść na kajaki - Położyłam się na łóżku przeciągając - Jestem pełna - Wymruczałam
- Zostały jeszcze dwa kawałki - Zauważył
- Więc smacznego - Pokazałam mu język - Jak nie chcesz to zawołaj Demona, jestem pewna, że chętnie to pochłonie
- Czyli Twój to też głodomor - Zaśmiał się cicho
- I to jeszcze jaki

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Maksa

- A tak sobie. - wzruszyłem lekko ramionami.
- A ty?
- Nie wiem, ale pewnie nie będziemy się nudzić. Bo nie sądzę żeby wyciągali nas tutaj tylko po to, żebyśmy siedzieli w pokojach.

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Taigi

Przymknęłam lekko oczy, nie sądziłem, że będę w stanie komuś opowiedzieć o tym co mnie spotkało. Zawsze starałam się omijać ten temat...
- Głodna jestem - Powiedziałam nagle - Zamówimy pizze? - Podniosłam delikatnie wzrok, ten jedynie skinął głową. Po krótkich negocjacjach wybraliśmy, ku naszemu zdziwieniu była całkiem szybko
- Jakieś plany na jutro? - Zaczął nagle, gdy kolejny kawałek znalazł się w moich ustach
- Rano jak zawsze będę biegać, pewnie wyjdę z Demonem, a później się zobaczy - Wzruszyłam ramionami- A czemu pytasz?

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Maksa

- Wiem. - westchnąłem po czym oparłem swoją głowę o jej.
Siedzieliśmy tak dość długo, w ciszy. Właściwie starałem się o tym nie myśleć, o tym co się stało. A teraz ponownie wszystko wróciło... cóż, czasem trzeba powiedzieć to co leży nam na sercu.

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Taigi

Spojrzałam na niego, a twarz otarłam rękawem bluzy.
- Przykro mi... To musiało być straszne - Mówiłam cicho, jakby chciała znaleźć odpowiednie słowa na to wszystko - Jak Ci się udało... No wiesz...
- Nie zwariować? - Zapytał po chwili, a ja skinęłam głową - Nie było łatwo, ale miałem ojca, konie. Jakoś zaczęło się wszystko układać - Westchnął.
Usiadłam, obok niego, po czym położyłam głowę na jego ramieniu
- Ten świat jest niesprawiedliwy - Wyszeptałam

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Maksa

- Przykro mi... - podrapałem się z tyłu głowy. - Wiesz, moja mama też nie żyje.
- Co się jej stało? - spytała po chwili.
- Narkotyki... wszystko zaczęło się przez tego jej szefulka, rozwiodła się z tatą a mnie zostawili jej. Z każdym dniem było coraz gorzej, też mnie to przerastało. Któregoś z dnia zabrała mnie na spacer pod pretekstem rozmowy... staliśmy przy torach a jak nadjechał pociąg... chyba się domyślasz. - westchnąłem.

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Taigi

Twarz wciąż miałam wciśniętą w poduszkę, na której zostało kilka łez.
- Skąd mogłeś wiedzieć - Burknęłam, poczułam jedynie jak siada niedaleko mnie na łóżku. Przez krótką chwilę trwała między nami cisza - Nie była złą matką - Powiedziałam nagle - Ona miała tylko problemy
- Jakie? - Zapytałam nagle, cicho
- Piła. Bardzo dużo. Kiedy wzięli rozwód, nie było jeszcze tak źle, później straciła pracę poznała jakiegoś dziwnego gościa i tak się zaczęło... Starałam się jej pomóc, ale bezskutecznie, kiedy zniknęła nawet za bardzo się nie przejęłam. Często wychodziła i wracała po kilku dniach, lecz kiedy zjawiła się policja... - Ponownie zanurzyłam twarz w miękkiej poduszce

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Maksa

Spojrzałem na nią, teraz w sumie wszystko się wyjaśniło, czemu tak zareagowała. Dziewczyna po chwili niezręcznej ciszy wręcz pobiegła do góry, wstałem i poszedłem za nią. Drzwi były zamknięte, dlatego oparłem się o futrynę i zapukałem.
- Czego?! - usłyszałem nagle.
Powoli otworzyłem drzwi i wszedłem do środka.
- Ja... przepraszam. Nie wiedziałem... - zacząłem.

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Taigi

Wchodząc do domu, wręcz pchnęłam go na kanapę, gdzie siedzieli nasi ojcowie z piwem. Wszyscy spojrzeli na mnie z dużymi oczami, nie bardzo rozumiejąc zaistniałą sytuację
- Chciał się zabić - Powiedziałam od razu
- Nie chciałem - Jęknął - Jest niedaleko most, fajnie oświetlony, chciałem się tam tylko przejść - Wyjaśnił - A ta od razu wyjechała z samobójstwem - Przewrócił oczami
- Tai nie wszyscy idą na most z tym zamiarem - Głos ojca zaczął się łamać
- Mama mówiła to samo, że chce się przewietrzyć, zobaczyć światła, pomyśleć, a na drugi dzień ją w rzece znaleźli. Każdy tak mówi - Wręcz warknęłam

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Maksa

- Czemu tak panikujesz? Dużo osób tam chodzi. - stwierdziłem.
- Ta, chyba samobójców. - złapała mnie za nadgarstek i pociągnęła w stronę naszego domku.
Wywróciłem oczami, gorzej jak z matką. Co ją wzięło? Od kiedy się mną przejmuje?

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Taigi

Zrobiłam duże oczy po czym szybko odskoczyłam od niego.
- Powiem wszystko Twojemu ojcu! Nie myśl, że nie! I jeszcze psa w to wciągasz?! A może on nie chce dzielić Twojego losu co?! - Zaczęłam wskazując raz na niego, a raz na psa
- O co Ci chodzi? - Zmarszczył brwi
- Po co chcesz tam iść? Życie nie jest takie okrutne, przecież ze wszystkiego istnieje jakieś wyjście, to że coś nie wychodzi nie oznacza, że trzeba iść skakać. Ty głupku!
- Kobieto uspokój się.... - Widziałam jak powstrzymuje śmiech
- Nie uspokoję się, a Ty wracasz ze mną do domu - Skrzyżowałam ręce i starałam się mówić z powagą

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Maksa

- Idę, nie widać? - wywróciłem lekko oczami.
- Mhm, ciekawe gdzie. - skrzyżowała ręce na piersi.
Wzruszyłem jedynie lekko ramionami, nie miałem określonego celu. Choć słyszałem że jest tu jakiś most czy coś w tym stylu nad gigantyczną przepaścią, podobno jest jakoś fajnie oświetlony czy coś.
- Słyszałem że jest tutaj gdzieś jakiś most, czy coś nad jakąś przepaścią.

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Taigi

- Daj sobie siana - Odepchnelam go od siebie
- No wez kiedys byliśmy blisko - Wyszczerzyl się robiąc krok w moja stronę
- Nie byliśmy, poza tym musialabym wypić chyba jeszcze 6 piw żebyś zaczął być interesujący w moich oczach - Zadrwilam, pokazując mu środkowy palec wyszłam z baru. Wystarczyło zrobić kilka kroków żebym na kogoś wpadła
- Patrz przed siebie! - Wycedzilam przez zęby
- Jak zawsze miła, zresztą to Ty na mnie wpadlas - Dopiero teraz zauważyłam że był to Maks, przez ten kaptur praktycznie nie widziałam jego twarzy
- Mów sobie co chcesz ja i tak wiem swoje, co tutaj robisz? I sciagnij ten kaptur bo Cię nie widzę - Praktycznie sama mu go sciagnelam

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Maksa

Spojrzałem na zegarek, było już po 21. Prawie cały dzień przesiedziałem w pokoju słuchając muzyki, przebrałem się w dresy, koszulkę i bluzę.
 
Na głowę założyłem kaptur po czym zapiąłem Oza na smycz i ruszyliśmy w stronę centrum.

?

sobota, 6 lutego 2016

Od Taigi

Po kolacji wyszłam z Demonem jednak nie wyszliśmy zbyt daleko, nie chciałam też za bardzo zabladzic
- Hej - Usłyszałam nagle jakby znajomy głos, odwrocilam się i ujrzalam Yato
- Hej - Odpowiedzialam z uśmiechem, po kilku minutach dowiedziałam się że nie tylko on jest w mieście
- Dalej chodz, reszta na pewno też się ucieszy widząc Cię - Z uśmiechem na ustach chciał mnie objąć jednak się cofnelam
- Nie przesadzaj... Przyjdę do was za godzinę - W domu od razu poszłam pod prysznic, gdy byłam już gotowa i wręcz wychodzilam usłyszałam głos ojca
- Gdzie idziesz?
- Spotkalam kilku starych znajomych, przyjdę później - Odpowiedziałam jedynie od niechcenia
- Starzy znajomi... Wolałabym żebyś została w domu - Mówił poważnie
- Nie dzięki

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

Nasi ojcowie wyszli pozwiedzać, a ja gdy się rozpakowałem zapiąłem Oasisa na smycz i również poszedłem w swoją stronę. Miasto było duże i bogate w różne atrakcje, wesołe miasteczko, park wodny i te sprawy. Całkiem fajnie, wieczorem na pewno będzie fajnie. Wróciłem po kilku godzinach, wszyscy siedzieli przy stole i rozmawiali o czymś. Ściągnąłem z głowy kaptur po czym zacząłem wchodzić po schodach do góry.
- Fajnie? - usłyszałem nagle głos ojca.
- Ta, może być. - odpowiedziałem.
Zamknąłem się w pokoju, odpiąłem psa ze smyczy, od razu położył się na swoje legowisko a ja na łóżko chowając twarz w poduszkę która miała ładny zapach, skojarzył mi się z czasami gdy byłem mały...

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

Patrzenie przez okno podczas jazdy stało się wręcz moim hobby. Uwielbialam obserwować okolice. Mam tylko nadzieję że wyjazd to nie będzie jakaś terapia grupowa bo nie recze za siebie. Po drugiej godzinie jazdy usnelam. Obudzili mnie dopiero gdy dojechalismy na miejsce.
- Domek? - Zapytałam zaskoczona, myślałam że będziemy spać w jakimś pensjonacie czy coś...
- Dwa pokoje na dole i dwa na górze, jeden z balkonem - Wyjaśnił mój ojciec
- Biorę ten z balkonem - powiedziałam od razu, przynajmniej w nocy będę miała gdzie wyjść
- Okej - Maks wzruszył ramionami, kiedy drzwi się otworzyły ruszylam na górę
- Chcieliśmy iść zwiedzić okolice i...
- To beze mnie, nie mam ochoty, rano jak pójdę biegać to zobaczę gdzie co jest, pa - Nie odwracajac się weszlam po schodach na górę i runelam na miękkie łóżko

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

Nagle Royal do nas podbiegł, zaczął uderzać kopytem o taflę wody tym samym ochlapując. Dziewczyna się zaśmiała i ja również. [...] Właściwie decyzja o wyjeździe była już podjęta, wyruszamy w czwartek wieczorem, dojedziemy akurat w piątek. [...] Zapakowałem ubrania i inne potrzebne rzeczy w swój plecak, wziąłem też kilka zabawek, miski i karmę Oasisa, w końcu nasze psy mają jechać z nami więc bez tego ani rusz. Było już ciemno, tata spał niemal cały dzień aby móc prowadzić, ale i tak ma się zmieniać z ojcem Tai. Zapakowaliśmy wszystko do auta po czym pojechaliśmy po dziewczynę i jej tatę.

My siedzieliśmy z tyłu, a oni z przodu. Widząc że Taiga patrzy cię niemal cały czas w okno (Jechaliśmy już jakieś 20 minut) włożyłem w uszy słuchawki po czym lekko odchyliłem swoje oparcie.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

Spojrzałam na swoje ubrania i zaśmiałam się jedynie. Przeczesałam kolorowe włosy ręką, aby chociaż trochę pozbyć się kolorowego pyłu
- Mogłeś powiedzieć, że tak to wygląda - Popchnęłam go lekko - Przez ponad dwie godziny będę musiała tak chodzić - Jęknęłam
- Możemy zawsze jechać nad jezioro - Zauważył
- W sumie to nie głupi pomysł... Jednak umiesz coś wymyślić - Minęłam go z uśmiechem biegnąc w stronę stadniny. Stamtąd wyjechaliśmy na koniach w stronę jeziora. Chłopak od razu zaczął ściągać koszulkę
- Odwróć się - Mruknęłam patrząc na niego. Przewrócił oczami i wykonał moje polecenie. Ściągnęłam ubranie, a bluzką "przykryłam" to co najważniejsze wchodząc do wody

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

- To chodź na zewnątrz.
Dziewczyna westchnęła lekko po czym poszliśmy na dwór. Postawiłem bombę mniej więcej na środku po czym zrobiłem co trzeba, jakoś w ostatniej chwili chwyciłem dziewczynę za rękę i przyciągnąłem do siebie przez co oboje byliśmy cali w kolorach. Zaśmiałem się lekko.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

- O nie - Oddałam mu to - Znam swoje szczęście wybuchnie mi to w ręce i trzeba będzie jechać do szpitala. - Usiadłam na łóżku - Ty to zrób
- Jak nie zrobisz tego sama to nie będziesz wiedzieć jakie to fajne - Usiadł obok mnie
- Sam widok mi wystarczy - Zapewniłam
- A myślałem, że jesteś nieustraszona - Zaśmiał się
- Śmieszne - Pokazałam mu język, kładąc się na łóżko - Dalej pokaż jak to działa - Poganiałam go, w sumie ciekawiło mnie jak to wygląda

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

- Nie gwarantuję. - uśmiechnąłem się lekko po czym zaprowadziłem dziewczynę do swojego pokoju.
Ściągnąłem przedmiot z najwyższej półki.
- Wciskasz tu i po kilku sekundach, buch! - uśmiechnąłem się.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

Zastanowiłam się chwilę po czy ponownie na niego spojrzałam
- W sumie kiedyś coś obiło mi się o uszy, ale nie bardzo wiem o co chodzi - Przyznałam - Kiedy to kupiłeś?
- Jakiś czas temu. Chcesz zobaczyć? - uśmiechnął się lekko
- W sumie czemu nie - Wzruszyłam ramionami - Jeśli nic nie wybuchnie to nie mam nic przeciwko

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

Odwróciłem wzrok na chwilę po czym znów skierowałem na nią.
- Kupiłem ostatnio coś fajnego. - uśmiechnąłem się lekko.
- Co?
- Słyszałaś o czymś takim jak kolorowa świeca dymna?

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

- To my się dogadamy co do szczegółów - Uśmiechnęli się, a ja skinęłam głową. Po kilku minutach byłam już na koniu. Nasi ojcowie zniknęli mi z oczu, cieszyli się na tej wyjazd bardziej niż my. Dziwne, ale co tam.
- On jest od nas starszy? Wiktor - Zaczęłam
- O dwa lata starszy, a czemu? - Spojrzał na mnie
- Tak o pytam - Wzruszyłam ramionami

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

- Może być, a tam?
- Ok.
Uśmiechnąłem się lekko, osiodłanie konia zajęło mi dość długo, mogłem jeździć ale nie skakać, ani galopować. Przez jakiś tydzień, mam nadzieję że będzie to jednak wcześniej.

?
Lekki brak pomysłu

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

- I tak Cię to nie ominie - Włożyłam ręce do kieszeni - Im szybciej tym lepiej, chyba, że chcesz tutaj czekać aż Ci ślady znikną.... Ptasi móżdżku - Pokazałam mu język schodząc po schodach na dół. Na pytania na jego temat odpowiedziałam, że nie powinnam mówić tego za niego. Po kilku minutach pojechaliśmy do domu. Następnego dnia nie byłam u nich, niedziela więc wiadomo trzeba było zostać w domu. Dopiero w poniedziałek ojciec zawiózł mnie na do nich.
- Dzień dobry - Zawołałam
- Cześć Tai i co z wyjazdem? - Zapytał podchodząc do nas
- Dla mnie obojętnie - Wzruszyłam ramionami - Co tam? - Zwróciłam się do Maksa

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

- Mhm. - mruknąłem opierając głowę o ścianę.
- Nie idziesz? - spytała.
- Nie. Jakoś nie chce mi się słuchać jego wykładów. - westchnąłem.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

- Myślę, że brak Ci taktyki, i że sama dałabym sobie radę z nim - Podsumowałam przeciągając się i wstając
- Nie dałabyś... A on nie zawahałby się uderzyć dziewczyny - Spojrzał na mnie z powagą - Nawet nie próbuj do niego iść i robić coś głupiego - Zatrzymał mnie nagle
- Nie mogę do niego iść bo nie wiem gdzie mieszka - Skrzyżowałam ręce - Poza tym, nie wierzysz we mnie - Załkałam teatralnie - Ale jeśli bym go spotkała nie zawahałabym się go uderzyć

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

- Kiedyś chodziłem na lekcje kick-boxingu, ale to było dość dawno. Chyba znów się zapiszę. - stwierdziłem.
- Ilu ich było? - spytała.
- Trzech, ale Wiktor jest bokserem, zapaśnikiem i wszystkim co jest związane z walką. Ma czarny pas najwyższego stopnia i inne. - ponownie odwróciłem wzrok. - Wiem co sobie o mnie teraz myślisz, jak by wcześniej we mnie nie wjechał aż tak bym nie wyglądał. - stwierdziłem.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

- Nie wiem co się z nim stało - Westchnął jego ojciec siadając za stół - Wcześniej się tak nie zachowywał przepraszam was za niego - Uśmiechnął się delikatnie
- Może pójdę go poszukać - Zaproponowałam wstając. Zgodnie skinęli głową, a ja wyszłam z domu, ponieważ nigdzie nie mogłam go zauważyć to weszłam do stadniny. Jednak i tam nigdzie nie mogłam go zauważyć, nawet usłyszeć było ciężko. Przeszłam zaglądając do każdego boksu, jednak bezskutecznie.
- Ej ptasi móżdżku gdzie jesteś? - Zawołałam krzyżując ręce. Dopiero teraz nad sobą usłyszałam cichy hałas. Ha! Mam Cię! Jak najszybciej weszłam na górę - Nie chowaj się w tym sianie bo jak skoczę to Ci kości połamię
- Musiałaś iść - Mruknął wyłaniając się i opierając o siano. Od razu zauważyłam, że coś jest nie tak. Dopiero jak doszłam dalej, zauważyłam, że jest cały poobijany
- Kto Cię pobił? - Zmarszczyłam brwi - Dlatego nie chciałeś ściągnąć kasku, głupi - Pokiwałam niedowierzająco głową 
- Daj spokój - Westchnął. Usiadłam obok niego i przyglądałam. Ręka wyglądała najgorzej, od razu ją złapałam delikatnie kładąc na swoich kolanach. Nadusiłam w kilku miejscach, po czym go puściłam
- Nie jest złamana, jedynie poobijana, maść i bandaż. Nie pytaj skąd wiem, nie zawsze obracałam się w dobrym towarzystwie, ale przynajmniej mnie czegoś nauczyli - Sama oparłam się o siano, wciąż siedząc obok niego - Wiktor
- A któż by inny - Mruknął - Mogłem nie dać się sprowokować
- Może zacznę Cię uczyć co? - Uśmiechnęłam się lekko, tak żeby tego nie zauważył - Ty mnie poduczysz jazdy konnej, ja Ci pomogę w boksie i karate
- Nie że chce Cię obrazić, ale nie wyglądasz mi na jakąś wojowniczkę - Odwrócił głowę w moją stronę
- Nie trzeba być wielkim, żeby walczyć. Kiedyś Ci to udowodnię

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

- Ale to i tak dopiero za tydzień więc jeszcze jest czas na namysł. - uśmiechnął się.
**Kilka dni później**
Było już ciemno, nie wiem która była godzina, 20? Może trochę mniej. Wracałem właśnie do domu od Kevina, kiedy nagle zobaczyłem światła samochodu. Im był bliżej, tym bardziej wydawało mi się że jedzie na moim pasie. Nie myliłem się, jednak przekonałem się za późno, wjechałem prost na niego i przeleciałem przez niego lądując po drugiej stronie. Jęknąłem pod nosem i złapałem się za bolącą rękę. Z auta wysiadł jeden chłopak, a za nim kolejni dwaj. Był to Wiktor, podniosłem się z ziemi po czym ściągnąłem kask.
- Pojebało cię?! - warknąłem.
- Pedałek ma pretensje. - zaśmiał się.
Zdrową ręką przywaliłem mu w nos, nie zawahałem się. Skończyła mi się cierpliwość, miałem już dość tych jego przezwisk. Oczywiście nie pozostałem nienaruszony, ich było trzech a w dodatku ja miałem tylko jedną rękę, drugą nie mogłem nic dotknąć bo ból paraliżował mnie całego. Nagle szybko wsiedli do auta i z piskiem opon odjechali. Po chwili wstałem, dostałem w brzuch, oko, dodatkowo miałem rozciętą wargę. Zajebiście, co ja teraz powiem ojcu? Założyłem kask, wsiadłem na trochę poobijany motor i jakoś dojechałem do domu. Byłem głupi, zaczynać się do boksera i to jeszcze bez nikogo... przed domem zobaczyłem jakiś samochód.
- Cholera. - mruknąłem orientując się, że to auto ojca Taigi.
Wszedłem po cichu do domu, rozmawiali dość głośno. Nie mogłem ściągnąć kasku, bo od razu się zorientuje, ślepy nie jest. Wszedłem do kuchni i wyciągnąłem z zamrażalki woreczek z lodem, niestety nie udało mi się już wyjść niezauważalnym.
- Maks? Co się tak skradasz? - spytał.
- Ja... - zacząłem, jednak nie wiedziałem co mu odpowiedzieć, schowałem woreczek za plecy póki go nie zobaczył.
- Ściągnij ten kask, przywitaj się.
- Nie mogę. - wydukałem.
Ojciec wstał i złapał mnie za bolącą rękę, zacisnąłem zęby po czym jakoś ją uwolniłem.
- Ściągaj ten kask! - podniósł głos.
Odwróciłem się i wyszedłem z domu, poszedłem do stajni po czym wspiąłem się na miejsce, gdzie trzymaliśmy siano. Było duże i wysoko położone, nikt mnie tu nie znajdzie. Oparłem się o siano po czym ściągnąłem kask i podciągnąłem rękaw stroju motocrossowego. Ręka w sumie nie wyglądała jakoś tragicznie, była tylko trochę sina. Przykładałem lód raz do ręki raz do oka.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

- Cieszę się, że się dogadaliście - Usłyszałam nagle, jednak nic na to nie odpowiedziałam. Następne dni mijały całkiem spokojnie, były też trochę podobne. Jednak jednego dnia, zaskoczyli nie tylko mnie, ale i Maksa
- Chcecie jechać w góry? - Powtórzyłam nie bardzo rozumiejąc
- Kto zajmie się końmi? - Odezwał się Maks
- Wujek przyjedzie na weekend, dobrze nam zrobi odpoczynek, a dawno ze sobą nie spędzaliśmy czasu Maks, tak samo jak Tai ze swoim - Uśmiechnął się do nas
- Nie jestem pewna - Mruknęłam

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

Zsiadłem z Szafira po czym chwyciłem jego i Rose za wodze, dziewczyna ruszyła w stronę samochodu.
- To cześć. - usłyszałem nagle.
Podniosłem jedynie rękę w geście pożegnalnym gdyż zamknęła już drzwi i i tak by mnie nie usłyszała. Puściłem wodzę koni, po czym cmoknąłem i pobiegłem w stronę stajni a one pokłusowały za mną.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

- Pewnie ciekawie jest siedzieć w błocie - Ponownie przetarłam twarz
- Poczekaj aż spadnie deszcz - Uśmiechnął się lekko - Dalej wstawaj, bo się jeszcze przeziębisz - Podał mi rękę, a ja powoli wstałam przeciągając się
- Trzeba będzie wracać - Ponownie usiadłam na koniu - Ojciec pewnie już na mnie czeka - Westchnęłam cicho
- Więc jedziemy - Ruszył dróżką, a ja zanim. Tak jak mówiłam, mój ojciec już na mnie czekał.
?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

Uśmiechnąłem się unosząc lewy kącik ust.
- Ciesz się że nie spadłaś w błoto, albo w gówno.
- A ty spadłeś?
- W gówno raz, jak byłem mały. Ale w błoto często. - odpowiedziałem.
Dziewczyna zaczęła się śmiać i odchyliła lekko głowę do tyłu.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

- Jeśli chcesz - Wzruszyłam ramionami, pomimo iż udawałam obojętną to bacznie obserwowałam jego ruchy, żeby móc zauważyć jak najwięcej
- No spróbuj - Machnął ręką, a ja starałam się zrobić wszystko tak jak on, koń skoczył, a ja razem z nim, niestety lądowanie nam nie wyszło i wylądowałam twarzą w piachu - Żyjesz? - Kucnął naprzeciwko mnie, a ja zaczęłam się śmiać. Jak głupia nie mogłam opanować śmiechu w końcu podniosłam twarz, do której pewnie był ciągle przyklejony piach
- Zaczynam być mistrzynią w spadaniu - Otarłam rękawem bluzy twarz wyciągając język zaraz po tym, gdy poczułam na nim piasek - Chociaż tutaj najmniej boli

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

- No jest, niedaleko. A co? - skierowałem wzrok na nią. - Chcesz tam jechać?
- Możemy. - wzruszyła lekko ramionami.
- Okey. - skinąłem głową.
Skręciliśmy w las, po jakiś 8 minutach byliśmy już nad jeziorem.
 
Zsiadłem z konia, po czym położyłem na piasku okrągłą, nie za grubą belkę.
- Podobno chcesz skakać? - powiedziałem widząc jej wzrok.
- Ale twój ojciec powiedział że...
- Myślę że powinnaś spróbować i sama stwierdzić, czy czas czy nie. - uśmiechnąłem się lekko, po czym znów wsiadłem na konia. - Wyjaśnić co i jak? - spytałem.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

Przechyliłam delikatnie głowę. W sumie...
- Okej - Powiedziałam w końcu - Tylko nie jedź za szybko - Ponownie wdrapałam się na konia, niestety mój wzrost mi tego nie ułatwiał
- Postaram się - Uśmiechnął się ruszając w las, jechałam równo obok niego, starając się skupić na okolicy
- Masz fajnego tatę - Powiedziałam nagle
- Twój też nie jest zły - Spojrzał na mnie
- Przy ludziach - Mruknęłam - Gdyby nie on nie musiałabym się przeprowadzać. Słyszałam, że jest tutaj jezioro

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

- Oczywiście, ale na skakanie jeszcze przyjdzie czas. - uśmiechnął się.
- Może zabiorę ją w teren? - zaproponowałem, oboje spojrzeli na mnie zdziwieni.
Ojciec spojrzał na nią a następnie znów na mnie.
- Jeśli Taiga chce... pójdę zrobić w tym czasie obiad.
Spojrzałem pytająco na dziewczynę.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

Nie za fajnie, ale nie mogę się też wtrącać. To jego sprawy z nim, chociaż podziwiam jego cierpliwość, ja już dawno pokazałabym mu siłę w swoich rękach i nogach. Lekcje z jego ojcem mijały szybko, czasami mnie poprawiał... No dobra cały czas mnie poprawiał, ale wskazówki były pożyteczne.
- Kiedy zaczniemy skakać? - Zapytałam zaciekawiona, na co jedynie usłyszałam śmiech zarówno Maksa jak i jego ojca. Byłam nieco zdezorientowana
- Do tego jeszcze daleka droga - Mężczyzna pomógł mi zejść, abym ponownie nie znalazła się na ziemi
- Przecież dzisiaj nie spadłam to już jakiś postęp - Zauważyłam

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

- Pokonałem go w wyścigu motocyklowym, odbił mi dziewczynę przez co teraz uważa się za lepszego, uważa że jazda konna jest dla dziewczyn i pedałów, ogólnie mnie nienawidzi... mógłbym tak wymieniać godzinami. - skróciłem koniu wodzę. - Idziesz? Pewnie już na nas czeka.
Dziewczyna skinęła jedynie głową po czym ruszyła przodem.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

- Tyle to mogłam się sama domyślić - Zauważyłam - Liczyłam na jakieś szczegóły - Pogłaskałam konia, wyczekując, że może dowiem się czegoś więcej
- Nie ma o czym gadać - Wzruszył ramionami, po czym usiadł na siodle - Uważaj na niego
- Umiem o siebie zadbać - Burknęłam. Zresztą zadawałam się z o wiele gorszymi od niego, jednak to może lepiej przemilczeć - Dlaczego aż tak po Tobie jeździ?

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

- No widzisz. - westchnąłem jedynie, wyprowadzając Szafira z boksu.
Założyłem mu brązowy czaprak, czarne siodło z futerkiem, owijki i brązowe nauszniki

- Kto to jest? - spytała nagle, gdy poprawiałem ogierowi popręg.
- Wiktor, największy dupek w okolicy.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

Spojrzałam na samochód, chyba to jego znajomi nie byli... Jednak trochę przypominali mi moich starych, chociaż nie, oni mieli w sobie więcej klasy.
- Ej laska, Ty też się z nim bujasz?! Chodź do mnie, pokaże Ci jak się jeździ na prawdziwym ogierze-Zaśmiał się
- Sory, nie lubię kucyków - Odwróciłam głowę siadając na koniu
- Kucyk?! - Ups...Chyba się rozzłościł
- Wynocha mi z mojego terenu - Ojciec chłopaka podszedł do nich - Bo inaczej nie tylko na policję zadzwonię - Rozejrzeli się po czym odjechali tak szybko jak się pojawili. Podjechałam do niego powoli, starając się uważać na konia
- A myślałam, że ja miałam dziwnych znajomych... Ptasi móżdżku - Z uśmieszkiem pojechałam dalej, nieco przyspieszając i robiąc pełne okrążenie

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

- Nie na środku. - powiedziałem jedynie.
Nagle usłyszeliśmy głośną muzykę, Rose położyła uszy po sobie i zarżała niespokojnie, po kilku chwilach niedaleko nas pojawił się czarny terenowy samochód. To jego sprawką była głośna muzyka.
- Hej Maks! Nadal się pedalisz na tych koniach? A słyszałem że już nie. - był to oczywiście Wiktor, miał wielką bekę wraz ze swoimi kolegami. - Na moim koniu też chcesz pojeździć?
Poczułem na sobie wzrok wszystkich, jego, ojca mojego i dziewczyny i samej jej, skierowałem oczy ku niebu po czym ruszyłem w przeciwnym kierunku, zaciskając zęby.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

- Jak było? - Usłyszałam w samochodzie
- Nawet - Mruknęłam
- No proszę nie usłyszałem nic złego z Twych ust, to chyba coś nowego - Uśmiechnął się - A więc jutro rozumiem, że też pojedziesz?
- Chyba... - Przewróciłam oczami. W domu od razu poszłam pod prysznic.
- Idziesz jeść?!
- Jadłam już - Odpowiedziałam jedynie
- Taiga... Czy Ty zaczniesz ze mną normalnie gadać? - Stał na schodach z talerzem
- To Twoja wina, że matka wpadła w taki stan, Twoja i tylko Twoja - Mówiłam ze spokojem, zamykając drzwi od pokoju. Następny dzień wyglądał prawie tak samo. Siedziałam na ławce z psem, czekając na instruktora, ku mojemu zdziwieniu również i mój ojciec chciał zaczekać. Siedziałam już na koniu, jednak udało mi się usłyszeć ich rozmowę
- Nie wiem co mam robić...Nie umiem się z nią dogadać... Obwinia mnie o wszystko....
- Nie stój tak - Nagle za mną rozbrzmiał głos, wystraszona ponownie znalazłam się na ziemi. Koń jedynie się cicho zaśmiał, trącając mnie łbem
- Nawet już stać spokojnie nie można ptasi móżdżku? - Burknęłam wstając i się otrzepując

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

Nagle usłyszeliśmy warkot silnika, ojciec odprowadził dziewczynę a ja zająłem się jedzeniem.
- Dlaczego się tak nie lubicie? Wcale nie jest zła. - stwierdził.
- Chyba dla ciebie. - wywróciłem lekko oczami biorąc ostatni łyk soku.
- Wystarczy zagadać na spokojnie... a zobaczysz, że się dogadacie.
- Ta, jasne. Będę pamiętał. - odwróciłem głowę.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

Dupek. Pomasowałam się nieco po plecach
- Mogę spróbować jeszcze raz? - Zapytałam już nieco spokojniejsza
- Tylko tym razem nie krzycz - Uśmiechnął się wyjaśniając również jak zapanować nad koniem, cóż teraz wydawało się to łatwiejsze. Po dwóch godzinach lekcja się skończyła, w sumie byłam nawet zadowolona - Jutro też nas zawitasz?
- Myślę, że tak. Demon do nogi! - Pies podleciał do mnie z zadowoleniem
- Twojego taty jeszcze nie ma, może wejdziesz? Mamy kurczaka - Z uśmiechem otworzył mi drzwi wejściowe
- Nie trzeba, poczekam na dworze - Zapewniłam
- Nalegam - Wręcz wepchnął mnie do środka. Dom był... Normalny, w salonie kominek, duża kuchnia ze stołem, gdzie rozchodził się zapach kurczaka - Siadaj, zaraz Ci podam - Skinęłam głową. Zaczął mi opowiadać jak poznał się z moim ojcem, niektóre historię były jakże zabawne. Dopiero po chwili zauważyłam, że  kuchni stoi już jego syn
- Maks, no gdzieś Ty był! Siadaj bo wystygnie
- Pójdę już - Pogłaskałam Demona, który dostał kość - Do widzenia

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

Zaśmiałem się po czym na chwilę oparłem o ogrodzenie.
- Jakoś się nie boję. - odpowiedziałem po czym wszedłem do stajni.
Osiodłałem Keylana po czym ruszyliśmy w teren, właściwie tylko tam nie myślałem o tym wszystkim.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

- Lepszy złamany paznokieć niż uszkodzony mózg - Rzuciłam za nim, zatrzymał się na chwilę po czym ruszył dalej.
- Taiga - Ojciec wręcz chciał mnie zabić wzrokiem - Proszę...Zachowuj się...
- Okej - Wzruszyłam oczami - Możemy zacząć? - Przechyliłam głową, ten jedynie westchnął i skinął głową prowadząc mnie do stadniny. Zanim wszystko załapałam nieco minęło. Na niewielkiej łące pomógł mi wsiąść na konia, pierwsze uczucie było nieco dziwne.
- Staraj się być spokojna - Zaczął głaszcząc konia - Mów spokojnie, a i koń taki będzie - Skinęłam jedynie głową. Na początku chyba szło mi dobrze, koń szedł spokojnie, a ja nawet się delikatnie uśmiechnęłam - No proszę widzę, że Ci się podoba
- Jest nawet okej - Przyznałam, jednak nagle zaczął przyspieszać, a ja nie wiedziałam co zrobić, żeby powrócić do poprzedniego stanu - Co mam zrobić?! - Krzyknęłam trzymając się mocno
- Prrrr! Rosa, stój! - Starał się zatrzymać konia, jednak ten stanął na dwóch kopytach, a ja no cóż niestety spadłam - Cała jesteś?! - Od razu podał mi rękę
- Tak... Chyba tak - Wstałam powoli
- Paznokcie całe? - Usłyszałam śmiech za sobą
- Uważaj, żeby Twój tyłek był cały, jak tam dojdę!

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

- Nauczę cię siodłać konia, później spróbujemy na lonży. - uśmiechnął się lekko.
- Uważaj, jeszcze sobie paznokcie połamiesz.
- Maks... - skarcił mnie wzrokiem.
Spojrzałem na niego chłodnym wzrokiem po czym ruszyłem w kierunku domu. Niech sobie nie myśli, że będę się do niej szczerzył i był na każde zawołanie. Jeszcze czego.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

Następnego dnia jak zawsze o piątej rano byłam już na nogach, nie lubiłam spać, a bieganie to była jedyna chwila, kiedy mogłam o wszystkim zapomnieć. Sama nie wiem, kiedy znalazła się w mieście. Ze słuchawkami byłam tak zajęta myślami, że nawet nie zauważyłam, kiedy ten czas zleciał. Jednak skoro już tutaj jestem to chociaż się rozejrzę i przy okazji kupię zapas swoich ulubionych cukierków. Zadowolona zaczęłam wracać do domu, w którym znalazłam się jakoś o 9.
- Gdzie byłaś? - Usłyszałam ojca, który stał już w kuchni z kubkiem kawy
- A czy to ważne? - Podniosłam jedną brew kierując się do swojego pokoju
- Zaraz masz lekcje jazdy, zjedz coś wcześniej... Zrobiłem naleśniki i...
- Nie lubię naleśników - Przerwałam mu szybko - A jeśli tak bardzo zależy Ci na tych całym lekcjach to sam się na nie zapisz, a nie mnie tam ciągniesz - Zamknęłam drzwi padając na łóżko. Niestety jego gadanie doprowadzało mnie do takiego szału, że w końcu dałam za wygraną. Dobrze, że chociaż ciągle miałam Demona, który towarzyszył mi dzisiaj podczas wyprawy... Siedziałam na ławce głaskając psa
- Zaraz przyjdzie do Ciebie właściciel Tomy, to mój przyjaciel proszę Cię bądź dla niego miła - Westchnął
- Trzeba było pozwolić mi zostać u babci - Spojrzałam na niego z ziemnym wzrokiem - Przez Ciebie tutaj muszę siedzieć, a mogłabym być ze swoimi znajomymi
- To jak gotowa? - Mężczyzna podszedł do nas ze swoim synem. To będzie ciężki dzień. Chociaż może w stosunku do niego postaram się ugryźć w językiem. Chociaż do jego syna nie mam zamiaru odzywać się inaczej
- Powiedzmy - Wstałam - Demon zostań - Pies grzecznie usiadł merdając ogonem - Więc od czego mam zacząć?

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

Uniosłem lekko do góry brwi.
- Chcesz teraz spróbować? - spytałem, chowając ręce do kieszeni spodni.
- Jasne, o niczym innym nie marzę. - powiedziała sarkastycznie, uśmiechając się chamsko. - Nie sądzę żebyś mógł mi dawać jakieś wskazówki, ile już jeździsz?
- Od dziecka...
- A widziałam że ledwo trzymasz się w siodle, więc się lepiej przymknij... - stwierdziła.
Przewróciłem oczami, po czym odwróciłem się i wróciłem do stajni zostawiając ją samą, wyszczekana... osiodłałem Saubera po czym wyprowadziłem ze stajni i dosiadłem go. Na uszy założyłem swoje słuchawki, puściłem ulubiony kawałek po czym ruszyłem w stronę lasu.
 
Dziewczyna wraz z jej ojcem właśnie odjeżdżali.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

- Świetnie - Mruknęłam idąc dalej i rozglądając się. Nie było tutaj źle, jednak i tak nie miałam ochoty jakieś zajęcia. Nie byłam taka jaką sobie wyobrażał i taka nie będę.
- Taiga prawda? - Dorównał mi kroku
- Prawda - Włożyłam ręce do kieszeni, szliśmy dalej aż pokazał mi kilka miejsc. Próbował jakąś zacząć rozmowę, ale bez skutków. Nie interesował mnie.
- Chyba to wszystko - Wyszliśmy na pastwisko, gdzie biegało kilka koni - Mamy całkiem spore tereny, więc na pewno na początku, będziesz ćwiczyć na łące z łagodnym koniem. Jeździłaś kiedyś?
- Nie.
- Czyli to będzie Twój pierwszy raz
- Skoro nigdy nie jeździłam to dziwne, jakby to był mój 10 raz - Przewróciłam oczami

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Maksa

- Dobra, koniec na dziś. - powiedział po czym przeskoczył przez ogrodzenie i poszedł z dziewczyną do stajni.
Kevin za szybko rozsiodłał konia po czym poszedł do domu, ja natomiast się nie śpieszyłem.
- Maks, pokaż Taidze gdzie jest siodlarnia, toczki, kamizelki itp. - powiedział, skierowałem wzrok w jego stronę jednak jego już tam nie było.
Została jedynie dziewczyna stojąca ze skrzyżowanymi rękoma, rozglądająca się dookoła. Westchnąłem cicho, po czym zrobiłem kilka kroków w jej stronę. Od czego by tu zacząć?
- Jestem Maks. - przedstawiłem się.

?

piątek, 5 lutego 2016

Od Taigi

Jestem tutaj może tydzień, a on już chce mnie zapisać gdzieś, gdzie będę miała kontakt z ludźmi, szkoda tylko, że na tej wsi nic nie ma! Nawet żeby kupić zwykłe produkty trzeba jechać do miasta kilka kilometrów. Jedyny plus tutaj jest taki, że mam gdzie biegać. Lasy, łąki, pola, jeziora, jest co zwiedzać, lecz to nie zmienia faktu, że zadowolona nie jestem. W starym mieście miałam swoich znajomych, życie. Gdybym mogła bardziej upilnować swoją mamę, nie wydać że pije... Dalej mogłabym prowadzić swoje życie. Niestety ojciec upomniał się o mnie, tak jakby nie mógł dać mi świętego spokoju, teraz nagle przypomniało mu się o moim istnieniu.
- Jeśli o mnie chodzi to wszystko mi jedno - Wzruszyłam ramionami. W sumie nie bardzo mnie to interesowało
- Ojciec opisywał Cię nieco inaczej - Chyba mu się wymsknęło bo szybko zaczął zmieniać temat - Jeśli oczywiście chcesz, to możesz zacząć jazdę
- Opisywał mnie inaczej - Zaśmiałam się nagle - No tak, pewnie mówił jaka to ja jesteś milusia, grzeczna, uczynna i tak dalej. Niestety fakty są inne, co tatusiu zmieniłam się przez te 4 lata? - Z chamskim uśmieszkiem spojrzałam na niego
- Taiga...Proszę - Wręcz spojrzał na mnie błagalnie
- Może chcesz zobaczyć konie? - Przerwał nam nagle
- Jeśli już muszę - Mruknęłam. Spojrzałam na dwóch chłopaków jeżdżących na koniach, nic ciekawego, wręcz przeciwnie wiedziałam już, że mnie będą nudzić

?